niedziela, 26 maja 2013

Niedziela będzie dla nas...Czyli błogie lenistwooo...:)

Przeglądaliśmy dzisiaj nasze zdjęcia. Jejku jak ten czas pędzi! I pomyśleć, że znaliśmy się całe życie, nasze drogi zupełnie się nie schodziły. Dopiero na studiach i to na ostatnim roku zbliżyliśmy się do siebie. Jak Go zobaczyłam serio mina mi zrzedła. Dzisiaj się z tego śmiejemy, ale wtedy nie byłam zadowolona. I na dodatek trafiliśmy do jednej grupy. Ja miałam chłopaka, On miał dziewczynę. Były to wieloletnie związki. Ale głupie i to bardzo. Chociaż z biegiem czasu mogę to śmiało przyznać bo wcześniej byłam "ślepa". I nie tylko ja ;) Wystarczył nam wspólny powrót do domu, jedna impreza, gdzie to Andrzej uwolnił mnie od jakiegoś nachalnego typa, jesienna randka, gdzie zostałam obsypana kolorowymi liśćmi ...przepadłam <3...przepadłam na dobre :) A później oświadczył się przy ognisku po niespełna 9 miesiącach. Nigdy nie zapomnę jak Mu serce dosłownie waliło! Chyba to najbardziej pamiętam :) Sami sobie urządziliśmy ognisko, oj przepraszam, nie sami. Towarzyszył nam przyjaciel pies :) Po upieczeniu kiełbasek poszłam po sweterek. Właściwie to się odwróciłam na chwilkę bo sweterek był tuż za mną. I później zamarłam . O coś pytałam, ale kiedy się odwróciłam Andrzej już klęczał z pierścionkiem....Jejku, jejku! Przekochany mężczyzna :) Dziś dogadujemy się doskonale. Spodziewamy się dzieciątka i właściwie nie jest ważne co mamy a czego nie, w sensie, że rzeczy materialne są najmniej ważne. Mamy siebie, czyli mamy wszystko :) I uwielbiam te nasze wieczory, kiedy Andrzej rozmawia z moim brzuszkiem. I uwielbiam poranki, kiedy to mówi do  dzieciątka, ze ma być grzeczne, żebym się dobrze czuła :) To mój najcenniejszy skarb. Dwa skarby :)

I tak oto niedziela przeszła nam spokojnie na wspomnieniach. Lenistwo wylewało się z każdej strony świata.  Obżarliśmy się sernikiem u mamy ;P A teraz cóż, chyba pora na dobry film :) Wiecie co, mam ochotę na pizzę ...;P No to pa :*












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz